Jak poszukują mieszkania Polacy i czego można się z ich doświadczeń dowiedzieć? Zacznijmy od źródła. Jedni szukają mieszkania przez agencje nieruchomości, przez tak zwanego agenta, któremu za pośrednictwo w wynajmie należy następnie zapłacić prowizję. Prowizja dla agencji wynosi mniej więcej tyle, co kaucja za mieszkanie – około 2 tysięcy złotych. Inni natomiast, oszczędzając te pieniądze szukają mieszkania bezpośrednio na stronach internetowych, gdzie ogłaszają się właściciele. Mieszkanie, także pracę i inne czasem dziwaczne możliwości znajdziemy np. na Gumtree albo Gratce. Te portale to ulubione miejsce studentów, co roku poszukujących nowego mieszkania do wynajęcia. Jednak ogłoszenia mają to do siebie, że szybko znikają. I nie tylko z resztą. Niektórzy najemcy są o tyle mili, że zamieszczają zdjęcia swojego mieszkania, więc od razu możemy mieć pogląd na to, jakie warunki i standard jest oferowany. Inne oferty jednak to numer telefonu tuż obok 60 metrów kwadratowych, Zgorzelec. W takich warunkach mieszkania szukać można całkiem długo, i w zależności od pośpiechu i determinacji jesteśmy oczywiście w stanie znaleźć coś bardzo interesującego. Warto jednak zadać właścicielowi wiele pytań – na przykład – o rachunki, także w sezonie grzewczym, kaucję, sąsiadów, okolicę, sprzęty, które właściciel może nam zapewnić, a które wolelibyśmy by wywiózł. Im więcej pytań zadamy, nawet „głupich”, tym bardziej jasny obraz będziemy mieli.