Nie każdy z nas może być minimalistą. Trzeba umieć mieszkać tak jak minimaliści. Prawdą jest, że dla tych, którzy kochają bibeloty, pamiątki, mnóstwo drobiazgów, minimalizm na pewno nie jest stworzony. Przede wszystkim jest to wnętrze, które ma zminimalizować obowiązki, ułatwić mieszkanie. Takie wnętrze bardzo łatwo posprzątać, ponieważ na półkach nic nie jest zastawione. Nic niepotrzebnego jak zbędne i zazwyczaj nieużywane pufy, rośliny doniczkowe – nie stoi na podłodze. W związku z tym naprawdę szybko można poodkurzać, zetrzeć kurze z pólek, umyć podłogi. Nie ma prania firan czy zasłon, bo nie korzysta się z nich. Ograniczamy do minimum nasze zajęcia. Meble warto jednak kupować na nóżkach, aby można było wjechać odkurzaczem pod nie i nie trzeba ich tez wtedy odsuwać. Minimalizm pozwala łatwiej żyć i być poukładanym. Przede wszystkim zauważmy na przykład, że w szafach nie znajdują się rzeczy niepotrzebne. Nie trzeba składować na przykład kilkunastu zabawek z dzieciństwa. Tak naprawdę niewiele z nich łączy się na przykład z ludźmi, ponieważ były ważnym prezentem. To naprawdę ważne, aby wiedzieć co nam jest w domu potrzebne. Trzeba jednak być taka osobą, która potrafi się pozbyć tego typu przedmiotów. Minimaliści często nie przywiązują do takich rzeczy wagi, choć to nie oznacza, że wnętrza nie posiadają duszy. Fotografie, obrazy, małe ozdóbki mogą mieć miejsce w takim minimalistycznym wnętrzu.